Jej ostatnie przesłanie, które wyznacza moją drogę w życiu.
Gdybym mogła wybrać jedną osobę, która miała największy wpływ, na to, kim jestem i jakie wartości wyznaje, wybrałabym moją mamę. Od dzieciństwa dawała mi mnóstwo otuchy i wsparcia, była moją najlepszą przyjaciółką, której mogłam się zwierzyć ze wszystkiego. To najbardziej serdeczna i ciepła osobą, jaką znałam. Miała wielkie serce, które okazywała każdemu człowiekowi bez wyjątku. Zawsze wierzyła we mnie i trzymała za mnie kciuki, współdzieliła moje wszelkie troski i trudy. Dbała o mnie i starała się, abym wyrosła na dobrego człowieka. Chciałabym być w przyszłości taką matką, jaką była dla mnie moja mama. Odkąd pamiętam, darzyła mnie wielkim zaufaniem, nie ograniczała mnie w żaden sposób, popierała moje decyzje, choć nie zawsze się z nimi zgadzała.
Gdy zachorowała, cały mój świat się załamał. Byłam wystarczająco dorosła na to, aby wiedzieć, jak poważnym zagrożeniem dla jej życia jest choroba oraz że będzie potrzebowała naszego wsparcia. W tamtym okresie spędzałyśmy dużo czasu ze sobą, więcej niż wtedy gdy pracowała, nadrabiałyśmy zaległości z ostatnich lat.
Gdy postanowiłam wyprowadzić się z rodzinnego domu, nie mogła znieść mojej decyzji, chciała bym była blisko niej. Wiedziała jednak o tym, że mam marzenia i cele, których nie mogłabym spełnić, mieszkając na wsi. Nie była przekonana do mojego wyboru, lecz chciała dla mnie jak najlepiej i pozwoliła mi rozwinąć skrzydła. Do dzisiaj pamiętam, jak wielką radością akcentowane były moje odwiedziny. Zawsze jej powtarzałam, że cieszę się, bo zawsze mam dom, do którego mogę wrócić i bardzo to sobie ceniłam.
2019 rok nie był dla mnie szczęśliwym rokiem, nagły powrót choroby mamy, śmierć najbliższej cioci a w ostateczności śmierć mamy sprawiły, że moje dotychczasowe życie legło w gruzach, moje postrzeganie świata uległo zmianie. Musiałam dokonać przewartościowania mojego punktu patrzenia na świat. Szukałam wsparcia u najbliższych, walczyłam z procesem żałoby, w którym jak sądzę, ciągle tkwię, próbowałam pogodzić się z tym, co było nieuniknione i nastąpiło niespodziewanie za szybko.
Często wracam do chwili, przed śmiercią mamy, w której w rozmowie przekazała mi wiarę w siebie, z pewnością w głosie patrząc wprost w moje oczy, powiedziała, że wie, że jej córka w życiu sobie poradzi. Nie ma nic piękniejszego niż to, gdy ktoś pokłada w Tobie nadzieję i wierzy w Ciebie. Na zawsze pozostanie w moim sercu, jej uśmiechnięta twarz i miłość, jaką mi dała. Największym darem, jaki mi dała, było życie, i postanowiłam żyć w taki sposób, aby była ze mnie dumna.
Kocham Cię, mamo.
Gdy zachorowała, cały mój świat się załamał. Byłam wystarczająco dorosła na to, aby wiedzieć, jak poważnym zagrożeniem dla jej życia jest choroba oraz że będzie potrzebowała naszego wsparcia. W tamtym okresie spędzałyśmy dużo czasu ze sobą, więcej niż wtedy gdy pracowała, nadrabiałyśmy zaległości z ostatnich lat.
Gdy postanowiłam wyprowadzić się z rodzinnego domu, nie mogła znieść mojej decyzji, chciała bym była blisko niej. Wiedziała jednak o tym, że mam marzenia i cele, których nie mogłabym spełnić, mieszkając na wsi. Nie była przekonana do mojego wyboru, lecz chciała dla mnie jak najlepiej i pozwoliła mi rozwinąć skrzydła. Do dzisiaj pamiętam, jak wielką radością akcentowane były moje odwiedziny. Zawsze jej powtarzałam, że cieszę się, bo zawsze mam dom, do którego mogę wrócić i bardzo to sobie ceniłam.
2019 rok nie był dla mnie szczęśliwym rokiem, nagły powrót choroby mamy, śmierć najbliższej cioci a w ostateczności śmierć mamy sprawiły, że moje dotychczasowe życie legło w gruzach, moje postrzeganie świata uległo zmianie. Musiałam dokonać przewartościowania mojego punktu patrzenia na świat. Szukałam wsparcia u najbliższych, walczyłam z procesem żałoby, w którym jak sądzę, ciągle tkwię, próbowałam pogodzić się z tym, co było nieuniknione i nastąpiło niespodziewanie za szybko.
Często wracam do chwili, przed śmiercią mamy, w której w rozmowie przekazała mi wiarę w siebie, z pewnością w głosie patrząc wprost w moje oczy, powiedziała, że wie, że jej córka w życiu sobie poradzi. Nie ma nic piękniejszego niż to, gdy ktoś pokłada w Tobie nadzieję i wierzy w Ciebie. Na zawsze pozostanie w moim sercu, jej uśmiechnięta twarz i miłość, jaką mi dała. Największym darem, jaki mi dała, było życie, i postanowiłam żyć w taki sposób, aby była ze mnie dumna.
Kocham Cię, mamo.
Komentarze
Prześlij komentarz